Michalina
Do pracy
wróciłam ranem, gdzie znów panowała niemiła atmosfera. Weszłam do naszego
pokoju. Moi partnerzy wypełniali raporty.
- Dzień dobry. –
przywitałam się.
- Hej Miśka. –
powiedział z uśmiechem Wiktor. Komisarz się tylko spojrzał, następnie wrócił do
swoich obowiązków.
- Mamy coś
nowego ? – zapytałam
- Nic. –
odpowiedział podkomisarz.
- Trzeba
przesłuchać sąsiadów. - mruknął Robert.
- Ja to mogę
zrobić. – powiedziałam.
- Nie,
Witek pojedzie.
-
Dlaczego jest pan dla mnie taki chamski ?! Czemu nie chcesz mi dać drugiej
szansy ?!
- I tak
jej nie wykorzystasz - odpowiedział irytująco. Wzięłam głęboki wdech, potem
wydech.
- Proszę
dać mi drugą szansę.
Kątem oka
zobaczyłam, że Kowal kiwa twierdząco głową.
- Dobra jedź i
przesłuchaj sąsiadów.
- Dziękuję. –
krzyknęłam z radością i pocałowałam go w policzek.
Wzięłam
kurtkę, kluczyki do służbowego volkswagena. Zamykając drzwi usłyszałam jak
Wiktor mówi do komisarza, że jestem warta uwagi. Ucieszyłam się, że ma o mnie
takie zdanie.
Po 30
minutach drogi dojechałam do pięknej willi z basenem. „Bogaty” – pomyślałam.
Poszłam do sąsiadki z naprzeciwka. Zapukałam. Odtworzyła mi starsza pani.
- Dzień dobry. –
powiedziałam z uśmiechem. Jestem z policji. Podkomisarz Michalina Jarosz.
- Ah… policja.
Dzień dobry. – powiedziała z przekąsem staruszka. Słucham ?
- Chciałam
porozmawiać o pani sąsiedzie. Błażeju Krasoniu. Co pani o nim wie?
- Proszę pani to
był nadęty bogacz. Mieszkał sam.
- Odwiedzał go
ktoś ?
- Matka, ale
przyjeżdżała do niego czerwonym autem bardzo atrakcyjna, młoda kobieta. –
powiedziała z zafascynowaniem.
- Potrafiłaby ją pani opisać?
- Raczej tak.
- W takim razie
pojedziemy na komisariat i pomoże nam pani stworzyć portret pamięciowy.
- Dobrze.
- Ja niedługo wrócę
po panią.
Starsza pani
pokiwała zgodnie głową. Ja się odwróciłam i poszłam szukać świadków. Każdy z nich mówił do samo: młoda, atrakcyjna
kobieta, wysiadająca z czerwonego auta. Czyżby była to dziewczyna, o której nic
nie wiedziała matka? Zadzwonił telefon. Na wyświetleniu pojawił mi się
„Robert”.
- Słucham ? –
odebrałam.
- Idź do domu
zamordowanego, sprawdź czy jest tam jego
matka. Jeśli będzie, zapytaj się jej czy nic nie zginęło z domu. Nie zgłosiła
się na komisariat.
- Ok. – Rozłączył się. Jak dobrze, że mi zaufał. Jak kazał poszłam do domu ofiary. Zapukałam
odtworzyła mi zapłakana kobieta.
- Dzień dobry.
Policja. Podkomisarz Michalina Jarosz .
- Dzień dobry.
Przepraszam, że się do was nie zgłosiłam, ale nie byłam w stanie.
- Więc zginęło coś
z domu ?
- Tak, tylko jedna
rzecz. Nóż, dość długi, ostry.
- Mhm. Dziękuję. Do
widzenia.
- Do widzenia. –
pożegnała się kobieta i zamknęła drzwi. Ja poszłam do sąsiadki, która miała
jechać ze mną na komisariat. Była już gotowa. Po kilkudziesięciu minutach
dojechaliśmy do komisariatu. O dziwo na ulicach nie było korków. Weszłam ze
świadkiem do pokoju.
- Zobacz Rob,
Michalina wróciła i chyba coś dla nas ma. – powiedział z uśmiechem Wiktor.
- A mam.
- No to dawaj. –
powiedział komisarz.
- Każdy ze sąsiadów
mówi, że do denata regularnie przyjeżdżała czerwonym autem, bardzo atrakcyjna
kobieta. – pochwiałam się moimi informacjami.
- Wiemy jakie to
auto ? – dociekliwił się blondyn.
- Niestety nie, ale
ta pani – wskazałam na kobietę obok mnie – potrafiłaby stworzyć portret
pamięciowy.
- Kamil, sprowadź
tu rysownika – powiedział do słuchawki Robert. – Niech pani tu usiądzie i
poczeka – kontynuował.
- Mam coś jeszcze.
- No słuchamy. –
mruknął z uśmiechem Wiktor.
- Narzędziem
zbrodni może być prawdopodobnie nóż , który zniknął z domu Krasonia. –
powiedziałam.
- Dobra robota. –
powiedział Witek.
- Dziękuję. –
uśmiechnęłam się. W duchu rozbrzmiewała mnie radość, ale nie mogłam tego
pokazać. Nie chciałam, żeby dowiedział się, że zależy mi na jego opinii.
Do pokoju wszedł Kamil
z raportami od techników i patologa oraz
z wiadomością, że rysownik już czeka. Po chwili aspirant z wyszedł ze starszą
panią, by sporządzić portret pamięciowy.
Podzieliłam się
cześćmi raportów z partnerami. Nic ciekawego w nich nie było. Po kilkudziesięciu
minutach bezczynności do pokoju wtargnął młody policjant z portretem kobiety.
- Ładna. –
stwierdzili z uśmiechem moi partnerzy.
- Michalina sprawdź
czy mamy ją w bazie danych, a my z Wiktorem pojedziemy do firmy ochroniarskiej
i popytamy o nią.
Wyszli. „Zaufał
mi” – powiedziałam do sobie z radością. Po tych słowach zabrałam się do
swoich obowiązków.
Wiktor
Staliśmy trochę
czasu w korku. Nie ma to jak toruńskie ulice, ale warszawskie są gorsze. Jechaliśmy
w ciszy. Nikt nie miał ochoty rozmawiać. Mamy zbyt nerwową robotę. W końcu
dojechaliśmy do agencji.
- Dzień dobry.
Policja. Komisarz Robert Krzyżanowski…
- Podkomisarz
Wiktor Kowal.
- Dzień dobry. To
straszne co się stało. – odparła rozhisteryzowana sekretarka.
- Czy zna pani tą
kobietę ? – zapytał Rob i pokazał portret pamięciowy młodej kobiety.
- Tak, to moja
siostra – Agata Mróz. Jest o coś podejrzana ? – zdziwiła się kobieta.
- Gdzie możemy ją
znaleźć ? – zapytał komisarz.
- Ona mieszka w
akademiku przy Słowackiego.
- Dziękujemy. Do
widzenia. – wyszliśmy.
- Myślisz, że
zazdrosna sistra mogłaby to zrobić ? – zapytałem.
- Nie wiem, ale się
dowiemy.
Od firmy denata do
akademiku Agaty Mrożek nie było daleko, więc po chwili byliśmy na miejscu.
Pytaliśmy o nią lecz nikt jej nigdy nie widział w domu studenta. Chodziła
jedynie na wykłady. Studiowała marketing. Przyjaźniła się z Wiktorią Kot.
Dziewczyna wiedziała tylko gdzie mieszka.
Jej apartament
znajdował się nie opodal kampusu.
- Studentka, która
studiuje marketing nie stać na takie luksusy. – stwierdził Rob.
- Chyba, że ma bogatą
rodzinę.
- W tym wypadku
rodzina myśli, że mieszka w akademiku.
Zapukaliśmy.
Otworzyła dziewczyna z portretu pamięciowego.
- Tak, słucham ?
- Jesteśmy z
policji. Komisarz Robert Krzyżanowski i podkomisarz Wiktor Kowal – przedstawił na Rob. – pani Agata Mróz ?
- Tak. O co chodzi?
- Możemy wejść ?
- Proszę. –
przytaknęła kobieta i wpuściła nas do środka.
- Czy zna pani tego
mężczyznę ? – wyciągnąłem zdjęcie denata spod kurtki i pokazałem dziewczynie.
- Nie, nie znam. – skłamała.
- Jakim jeździ pani
autem ?
- Czerwoną hondą .
- Pojedzie pani z
nami na komendę. – rozkazał Krzyżanowski.
- Dlaczego ?
-Wszystkiego dowie
się pani na komisariacie.
Kiedy dojechaliśmy
do naszego miejsca pracy, Robert wziął ją do pokoju przesłuchań, a ja poszedłem
do Michaliny.
- Dziewczyna była w
bazie ? – zapytałem Miśki.
- Niestety nie.
- To nic mamy ją w na
komisariacie. Rob ją teraz przesłuchuje. Agata Mróz, 22 lata. Studiuje
marketing. Jest siostrą sekretarki firmy ochroniarskiej denata. Niby mieszka w akademiku, ale tak naprawdę w
wielkim apartamencie i na pewno nie stać młodej studentki marketingu na takie
mieszkanie. – powiedziałem z irytacją w głosie.
- Kochanka naszego zamordowanego ?
- Możliwe…
Po kilkudziesięciu
wpadł zdenerwowany komisarz z wiadomością, że do niczego się nie
przyznaję.
- Posiedzi na dołku to może zmięknie. Możecie
iść do domu. Widzimy się jutro rano.
Odwiozłem
Michalinę do domu i sam udałem się do swojego dachu nad głową, gdzie mieszkam z
kobietą która mnie urodziła.
Michalina
W mieszkaniu panowała cisza. Jedynie Maniuś na
mój widok zeskoczył z kanapy z zamruczał. Był to znak, że jest głody. Wsypałam
mu do miseczki trochę suchej karmy, a sama zrobiłam sobie kanapek. Kiedy je
zjadłam, rozległ się dzwonek do drzwi. Spojrzałam przez wizjer. Był to Robert. „Co
on tu robi” – zastanawiałam się w myślach. Otworzyłam.
- Cześć Michalina –
przywitał się z uśmiechem na twarzy Rob, a ja stanęłam jak wryta.
- Dobry wieczór. –
wydukałam nie pewnie. Krzyżanowski wyjął zza pleców bukiet niebieskich róż, a
ja byłam jeszcze bardziej zszokowana.
- Chciałem, chciałem
cię przeprosić. – powiedział bardzo szczerze, a ja myślałam, że zemdleję z
wrażenia.
- Za co ?
- Za to, że byłem taki niemiły i chamski, przepraszam.
- wręczył mi kwiaty.
- Niech pan wejdzie.
– zaproponowałam.
- Dzięki.
- Dlaczego pan taki
był?
- Po pierwsze nie
mów mi na „pan”, bo czuję się staro, a poza tym jesteśmy kolegami z pracy, więc
nie wypada, żebyś się tak do mnie zwracała. Mów mi Rob. – powiedział z
uśmiechem. Po drugie. Sprawiałaś wrażenie wystraszonego dziecka. W policji
powinni być ludzi, którzy niczego się nie boją. Jak widać nie powinienem
oceniać „książki po okładce”. Jeszcze raz bardzo przepraszam.
- Nie gniewam się. Ja ci dziękuję za drugą
szansę, a tak w ogóle to skąd wiedziałeś jakie lubię kwiaty ? – zapytałem zaciekawiona.
- Heh. To proste.
Zadzwoniłem do twojej matki. – pochwalił się z uśmiechem.
_______________________________________________________________________________
Hej ;) Macie kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się Wam podoba, a jeśli nie.. no cóż przyjmę wasze krytyczne komentarze na klatę ;D Nie wiem czy się wyrobię do soboty z kolejną notką, postaram się, ale niczego nie obiecuję. Dziękuję za wszystkie komentarze :) Do zobaczenia
*Pata*
Jakoś tak z początku nie lubiłam Roberta. Wydawał się taki samolubny, chamski i wgl. Ale teraz jak przyszedł z tymi kwiatami to od razu zmieniło się moje nastawienie do jego osoby ;) A tak po za tym rozdział świetny, mam nadzieję, że wyrobisz się do tej soboty. Czekam z niecierpliwością ;) Ps. U mnie pojawił się 2 rozdział, mam nadzieję, że wpadniesz ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny blog na pewno jeszcze wpadnę ;-)
OdpowiedzUsuńSuper blog ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze co muszę powiedzieć to, to że masz przepiękne tło na blogu, zachęca do czytania. A treść tez dobra. Przeczytałam ten i poprzedni rozdział i zaciekawia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Angelika z http://postcards-sentences.blogspot.com
Świetne ;) Masz mega talent <3 Zgadzam się z Angeliką tło super ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się Twój język i styl pisania *o* W ogóle całą treść przeczytałam jednym tchem i oceniam całość bardzo pozytywnie :> Przypuszczam, że z czasem będziesz pisać jeszcze ciekawiej (ale rzecz jasna teraz już jest wspaniale!), co przyciągnie tu jeszcze większą liczbę osób :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zapraszam: konie-filmy-ksiazki.blogspot.com/
Czyta się ciekawie i zgrabnie. Lecz jedną uwagę mam co do dialogów - dużo ich jest. A Teoretycznie powinno się mieć więcej opisów, chociaż dialogi czyta się szybko i interesująco. Ładny szablon. Czekam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
~ Cami.Cini